wtorek, 15 października 2024

NAPOJE ENERGETYCZNE- DLACZEGO ZAKAZANO ICH SPRZEDAŻY NIELETNIM?

Od 2024 roku na mocy ustawy o zdrowiu publicznym napoje energetyczne, czyli te z zawartością kofeiny w proporcji wyższej niż 150 mg/litr lub tauryny, nie są sprzedawane dzieciom i młodzieży do 18 roku życia. Tych napojów nie można również kupić w automatach i nie mogą być sprzedawane w placówkach oświatowych. Dlaczego napoje energetyczne zawierające kofeinę i inne substancje przyspieszające metabolizm nie są dopuszczone do spożycia przez dzieci i młodzież?


zdj. portal librus

Moda na napoje energetyczne

Moda na napoje energetyczne, to zjawisko popularne wśród dorosłych, między innymi studentów uczących się do sesji czy pracowników zmianowych. W ostatnich latach zyskało na popularności i objęło młodsze grupy wiekowe. Jest to wynik wielu czynników, w tym skutecznych kampanii marketingowych, wpływów rówieśniczych i stylu życia współczesnej młodzieży. Reklamy często obiecują zwiększenie energii, poprawę wydajności fizycznej i umysłowej oraz atrakcyjny styl życia. Ponieważ spożywanie napojów energetycznych stało się modne, młodzież może czuć presję, by je spożywać, z powodu potrzeby akceptacji w grupie. W związku z tym młodzież często sięgała po napoje energetyczne, aby sprostać wymaganiom szkolnym i innym aktywnościom pozaszkolnym, również sportowym. Ponieważ napoje energetyczne były szeroko dostępne w sklepach, automatach i stacjach benzynowych, ułatwiało to ich zakup nawet młodym konsumentom.

Skład napojów energetycznych

W składzie napojów energetycznych najczęściej znajdują się: kofeina, tauryna, inozytol, cukry proste, substancje aromatyzujące, dwutlenek węgla, substancje konserwujące i regulatory kwasowości. Kofeina to główny składnik aktywny energetyków, który w odpowiednich dawkach zwiększa sprawność myślenia, likwiduje uczucie zmęczenia fizycznego i psychicznego oraz zwiększa wydolność umysłową. W całodziennym jadłospisie może pochodzić z różnych źródeł. Substancja ta występuje naturalnie między innymi w ziarnach kawy, kakaowca, liściach herbaty, owocach guarany i orzeszkach coli (czyli również w napojach typu cola). Jest też syntetyczna kofeina dodawana do różnych napojów o właściwościach pobudzających. Inne składniki napojów to tauryna, która wpływa na funkcjonowanie systemu nerwowego i mięśniowego, oraz inozytol wpływający na metabolizm tłuszczów. Pozostałe to składniki zmieniające smak, a także te niezbędne w procesie produkcji.


zdj. wig.waw.pl

Konsekwencje nadużywania napojów energetycznych

Nadmierne, długotrwałe i częste stosowanie napojów energetycznych może prowadzić do różnych skutków ubocznych (między innymi ze strony ciągle pobudzanego układu nerwowego), tj. nadpobudliwości, bezsenności i bólów głowy. Ponadto regularne ich spożywanie może prowadzić do uzależnienia od działania kofeiny i mieć długoterminowe skutki dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Na problemy z codziennym funkcjonowaniem, koncentracją, uczeniem się i zapamiętywaniem wpływają szczególnie niedobory snu i częste utrzymywanie stanu czuwania wbrew potrzebom organizmu. Zaobserwowano również niekorzystny wpływ na pracę serca i zwiększenie ciśnienia krwi. Jednak kofeina nie działa jednakowo u każdego – zależy to nie tylko od dawki, ale również od wrażliwości organizmu i spożywanego źródła. Kofeina w formie kawy i herbaty, czy z innych źródeł naturalnych wchłania się powoli, w mniejszej ilości niż ten sam związek dodany do napoju, z którego wchłania się całkowicie i szybko. U osób wrażliwych na działanie kofeiny już przy niskich dawkach może wystąpić niepokój psychiczny i ruchowy, gonitwa myśli, bezsenność, drżenie kończyn, kołatanie serca. Należy podkreślić, że kofeina nie jest standardowym i pożądanym składnikiem w diecie dziecka i nastolatka. Najczęściej jest spożywana w niewielkich ilościach z herbatą lub napojami typu cola.

Wpływ na organizm dziecka

Można przyjąć, że organizm dziecka o mniejszej masie ciała będzie bardziej wrażliwy na związki pobudzające niż u dorosłego. Przedłużanie stanu czuwania zdecydowanie nie jest pożądanym stanem fizjologicznym, zwłaszcza u dzieci. To sen i odpoczynek są potrzebne dla prawidłowego rozwoju młodego układu nerwowego. Ponadto, w dłuższej perspektywie spożywanie nawet niskich dawek kofeiny u dzieci skutkowało arytmią serca i nadciśnieniem. Co więcej, zaobserwowano zmęczenie i objawy odstawienia u dzieci, które spożywały 3-4 puszki zwykłego napoju typu cola. Kolejnym minusem napojów energetycznych jest wysoka zawartość cukru – 25 g w puszce, czyli prawie 2 łyżki – co „stawia na nogi”, ale w dłuższej perspektywie jego regularne spożywanie w dużych ilościach może doprowadzić do otyłości, powiązanych z nią chorób, a także do próchnicy zębów.

Ważne jest, aby rodzice, opiekunowie i sami młodzi ludzie byli świadomi potencjalnych zagrożeń i podejmowali kroki w celu ograniczenia spożycia tych napojów. Kluczem do zwiększenia poziomu energii i lepszego samopoczucia jest przede wszystkim promowanie zdrowych nawyków, takich jak regularna aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu i zdrowa, urozmaicona dieta.

Artykuł przygotowała Dr n.o zdr. Gabriela Wanat-Kańtoch
Dietetyk. Autorka ukończyła doktorat na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. Jest asystentem dydaktycznym w Zakładzie Promocji Zdrowia. Dietetyk z wykształcenia i pasji. Popularyzator nauki w zakresie wiedzy o żywieniu i zdrowiu. Autorka wielu projektów dla dzieci o tematyce kuchni molekularnej i zdrowego odżywiania. Prywatnie świeżo upieczona mama mierząca się z wyzwaniami, które niesie rozszerzanie diety, za portalem librus



czwartek, 19 września 2024

JAK ROZMAWIAĆ Z DZIECKIEM, KTÓRE OPOWIADA O ZDARZENIU W SZKOLE?

Na początek krótka historia...

Kuba wyszedł ze szkoły po lekcjach z bandażem na ręce. Na przedramieniu miał skórę otartą w kilku miejscach. To skutek upadku na żwirowej alejce biegnącej obok boiska. Chłopiec był podenerwowany, ponieważ po lekcjach wybierał na basen ze starszym bratem. Z powodu zdarzenia w szkole jego plany zostały pokrzyżowane. Wracając niechętnie do domu, chłopiec kopał ze złością kamyki na chodniku.
– O, niespodzianka! Kubuś się potknął i stłukł sobie rączkę! – szesnastoletni Bartek aż zagwizdał na widok opatrunku na ręce młodszego brat – Czyli mam wolne od niańczenia braciszka i idę na basen z kumplami! Super! – zaśmiał się głośno na widok miny Kuby. 

– Przestań! To Krzysiek mnie popchnął! To wszystko jego wina! – Kuba podniósł głos, widząc wychodzącego z pokoju ojca – O mało nie złamałem ręki, a Ty się naigrywasz!

– Co tam chłopcy? Co to za afera? – tata zamilkł na widok bandaża. Z pytaniem w oczach dotknął ręki Kuby.
– To wina Krzyśka! On zawsze popycha! Teraz też! I jeszcze się śmiał ze mnie.
– A gdzie byli nauczyciele? Kiedy to się stało? Gdzie? Opowiadaj! – zdenerwowanie mężczyzny rosło z każdą chwilą. Oczami wyobraźni widział kolejne potencjalne zagrożenia, na które mógł być narażony jego dziesięcioletni syn.
– Na długiej przerwie wyszliśmy na boisko. Dwie nauczycielki miały dyżur, ale nie zauważyły że coś się stało. Potem poszedłem do łazienki i tam spotkałem pana od WF. Przemył mi otarcia i założył bandaż.
– I żadnego telefonu do rodziców? A jeśli byłoby to coś poważnego! – ojciec od razu chwycił za telefon – Zaraz to załatwię! Co za nonszalancja!


fot. posrtal.librus.pl

    Historia ta, jest niestety historią jedną z wielu. My, dorośli często ulegamy swoim emocjom, szukamy winnych zdarzenia z udziałem naszego dziecka, zapominamy jednak o emocjach i uczuciach jego samego. Zdenerwowany Kuba wraca do domu potłuczony i zmartwiony, że ominie go wyjście ze starszymi kolegami. Słowa brata i zmartwiona mina ojca podsycały jego emocje. Tata zareagował natychmiast, ale nie był zainteresowany prawdziwym przebiegiem wypadków. Od razu znalazł winnych i zaczął działać – zadzwonił do szkoły. Nie przeczytał wiadomości od nauczyciela, nie wysłuchał opowieści syna, nie sprawdził skali obrażeń. Poddał się emocjom. Wyciągnął na ich podstawie wnioski, a następnie przeszedł do działania. Kuba został ze swoimi uczuciami sam. Stracił okazję wyjścia na basen, zabolała go reakcja brata i bał się telefonu ojca do szkoły. Chłopiec wiedział, że jego wersja wydarzeń odbiega od tej, którą mogli przedstawić nauczyciele, dlatego jego obawy przed konsekwencjami rosły z każdą chwilą.

Jak rozmawiać z dzieckiem, które opowiada o zdarzeniu w szkole

– O, niespodzianka! Kubuś się potknął i stłukł sobie rączkę! – szesnastoletni Bartek aż zagwizdał na widok opatrunku na ręce młodszego brata – Czyli mam wolne od niańczenia braciszka i idę na basen z kumplami! Super! – zaśmiał się głośno na widok miny Kuby.
– Krzysiek mnie popchnął! To jego wina! Przestań się śmiać! Wystarczy, że nie mogę iść na basen. Nie musisz mi już dokładać! – uciął na widok ojca wychodzącego z pokoju.
– Co tam chłopcy? Co to za afera? – tata zamilkł na widok bandaża, po czym dotknął ręki Kuby – Coś poważnego? Boli?
– Trochę. Bardziej szczypało wcześniej, ale pan od WF przemył to środkiem odkażającym i na wszelki wypadek zawinął bandażem, żeby otarcia się nie zabrudziły – tata przyjrzał się synowi uważnie, po czym zwrócił się do Bartka – Ja pogadam z Kubą, możesz się przygotowywać do wyjścia, tak jak planowałeś – objął młodszego syna ramieniem i zaprowadził do łazienki. Tam delikatnie zdjął opatrunek, przyjrzał się otarciom i zapytał chłopca o samopoczucie, zabezpieczając ranę.
– Myślę, że to nic poważnego. Jutro już zdejmiesz bandaż. Powiesz mi coś więcej, gdzie to się stało?
– Na takiej ścieżce wysypanej żwirem, która jest z tyłu starego boiska.
– Hmm… To za budynkiem szkoły? Myślałem, że tam nie wolno Wam chodzić na przerwach, bo trwa tam remont – Kuba milczał. Po długiej chwili ojciec dodał – To jak to było?
– No, bo myśmy chcieli być sami. To poszliśmy tam do tyłu. Taśmy robotników były zerwane, więc pomyśleliśmy, że nie mogą mieć do nas pretensji. Tak się zagadaliśmy, że nie słyszeliśmy dzwonka. Dopiero jak zrobiło się cicho, zorientowaliśmy się, że już trwa lekcja. To ruszyliśmy biegiem. Zderzyliśmy się z Krzyśkiem. Jemu nic się nie stało, bo miał bluzę z długim rękawem, a ja swoją zdjąłem. Potem spotkaliśmy pana od WF i on się mną zajął – Chłopiec niepewnie zerka na ojca.
– Czyli musimy podziękować temu nauczycielowi za sprawną pomoc medyczną.
– Mówił, że wyśle wam wiadomość, że otarcia są nieprzyjemne, ale nie wymagają interwencji lekarza, dlatego nie dzwonił do Was. A ja wróciłem na lekcje. I jeszcze… – umilkł.
– Jeszcze czeka Cię rozmowa z wychowawczynią o złamaniu zasad i pójściu w niebezpieczne miejsce bez wiedzy dorosłych – dokończył tata.
– Rozmowa już była. Obiecaliśmy, że więcej tam nie pójdziemy.
– Czyli nauczka na przyszłość? – wyciągnął rękę w stronę chłopca.
– Tak tato, nauczka! – z uśmiechem przybijając „piątkę”.

Jak reagować, gdy dziecko mówi o zdarzeniu w szkole

    Emocje Kuby stopniowo opadły. Chłopiec zaakceptował, że sam odpowiada za sytuację, w której się znalazł. Pogodził się z tym, że poniesie konsekwencje. Ponieważ opowiedział ojcu prawdziwą wersję zdarzeń, nie miał powodu do niepokoju, że coś wyda się później. Ojciec zaopiekował się synem zarówno fizycznie (sprawdził skaleczenia, zmienił opatrunek), jak i emocjonalnie. Pokazał, że akceptuje prawo syna do popełniania błędów. Zamiast koncentrować się na szukaniu winnych, skupił się na pozytywnych rozwiązaniach.


    Sytuacje, w których uczniowie podejmują działania sprzeczne z zasadami obowiązującymi w szkole czy też przypadkowe zdarzenia zakończone kontuzjami zdarzają się w szkole dość często. Nauczyciele dokładają starań, by zadbać o bezpieczeństwo dzieci. W zdarzeniu opisanym wyżej chłopcy wykorzystali fakt, że nie każdy fragment terenu szkoły był monitorowany przez dyżurujących (ze względu na remont obowiązywał zakaz wchodzenia na teren starego boiska). Uczniowie weszli na teren zakazany. Kiedy doszło do nieszczęśliwego upadku, nauczyciel WF i wychowawczyni podjęli działania zgodne z obowiązującym regulaminem: nauczyciel opatrzył skaleczenie, ocenił, że nie jest potrzebna interwencja lekarza, powiadomił rodziców o powziętych działaniach, wysyłając im wiadomość w e-dzienniku. Wychowawczyni przypomniała zasady i ustaliła z chłopcami dalsze działanie. Oceniła, że dalszy udział rodziców nie jest konieczny. A Kuba? Dostał nauczkę, że łamanie zasad nie popłaca.

środa, 6 marca 2024

JAK POMÓC DZIECKU Z DEPRESJĄ?


fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii

Statystyki z 2022 roku dotyczące depresji młodzieńczej są zatrważające - 1 na 20 dzieci skorzystało z pomocy psychiatry, co trzecie zmagało się ze stanami depresyjnymi. Jak wskazują doniesienia naukowe liczby te wzrastają. Brakuje lekarzy specjalistów z zakresu psychiatrii dziecięcej, kolejki do psychologa czy psychoterapeuty wydłużają się. Najnowsze badania naukowe wykazują, że powszechnie stosowana farmakoterapia nie przynosi zamierzonych efektów - tutaj, w leczeniu, wymienia się ogromną rolę rodziny oraz rodziców. RODZICE NIE POWINNI ZOSTAWIAĆ LECZENIA SPECJALISTOM, SAMI TEŻ MOGA WSPOMÓC CHORE DZIEKO.

Badania Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii wśród nastolatków (N=806) wykazały, że 43% z badanych myśli o śmierci, 75% martwi się o przyszłość, 62% ma problem ze snem, a 70% czyje się bardziej nerwowymi i rozdrażnionymi. 


fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii

Współcześnie nikt nie ma chyba wątpliwości, że depresja jest chorobą cywilizacyjną. Co zatem ma wpływ na rozwój tej choroby? Oto kilka propozycji:

  • niewłaściwa dieta, złe odżywianie,
  • nieodpowiednie nawadnianie organizmu,
  • siedzący tryb życia,
  • brak ruchu na świeżym powietrzu,
  • zbyt mało ekspozycji na światło słoneczne,
  • wielogodzinne przebywanie przed ekranami,
  • osłabienie znaczących pozytywnych więzi międzyludzkich,
  • niepewność jutra,
  • nieustanny stres.
Według badań najwięcej zachorowań przypada na 15-30 rok życia, drugi rzut to wiek to 60 rok życia i więcej.
W depresji najważniejsze co musimy zrozumieć to fakt, e człowiek w czasie epizodu depresyjnego jest autentycznie niezdolny do podjęcia jakiegokolwiek działania. To nie jest lenistwo ale rzeczywista niemoc. Nie da się jej przezwyciężyć, każąc dziecku czy nastolatkowi "wziąć się w garść", "nie przesadzać", czy "uśmiechnąć się".

JAK ROZPOZNAĆ DEPRESJĘ?

Głównym objawem który my, rodzice możemy zaobserwować u swojego dziecka jest porzucenie dotychczasowej pasji, czegoś co sprawiało mu przyjemność, gdy dziecko zaczęło się gorzej uczyć, nie spotyka się ze znajomymi, przestaje się interesować czymś co dotychczas go zajmowało np. wyniki meczów, tabela rozgrywek koszykówki itp.

Aby klinicznie stwierdzić depresję, przez co najmniej dwa tygodnie (lub mniej przy intensywnych objawach) muszą występować dwa z objawów głównych i dwa z objawów dodatkowych.


fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii 

U dzieci i młodzieży mogą występować specyficzne objawy 


Pamiętajmy jednak, że depresję musi zdiagnozować lekarz psychiatra, w/w objawy mogą mieć inną przyczynę np. niedobór witaminy D i C, nadczynność lub niedoczynność tarczycy, urazy lub nowotwory. Podobne objawy daje również zespół stresu elektronicznego - nadmierne korzystanie z Internetu, telefonu komórkowego itp. 

fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii


Natychmiast zawieź dziecko do szpitala lub wezwij karetkę gdy: 
  • otrzymałeś jasny komunikat, że zamierza sobie odebrać życie,
  • masz uzasadnione podejrzenie, że chce podjąć próbę samobójczą np. znajdziesz nagromadzone leki, listy pożegnalne, gdy dziecko np. rozdaje swoje cenne rzeczy,
  • w przypadku, gdy udało ci się udaremnić próbę samobójczą nawet jeśli podejrzewamy, że nie była ona rzeczywistą próbą odebrania sobie życia lub miała znamiona szantażu.

fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii


fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii


GDZIE SZUKAĆ POMOCY?



fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii

Jest wiele możliwości pomocy zarówno dla chorego jak i jego rodziny. Od pomocy w telefonach zaufania 
do specjalistów, jednak tutaj możemy zmierzyć się z długą kolejką oczekiwania.
fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii

W leczeniu depresji młodzieńczej warto przyjrzeć się też sytuacji rodzinnej i szkolnej, by zobaczyć, czy nie występują tam czynniki hamujące powrót dziecka do zdrowia, które mogą być rozumiane jako swego rodzaju korzyści choroby. Zdarza się, że gdy depresja dziecka powoduje wzrost zainteresowania nim przez rodziców, to nieświadomy lęk przed utratą tej troski po wyzdrowieniu hamuje proces zdrowienia. Warto zadbać wówczas o całościową i trwałą zmianę w systemie, by nie zaspokoić tego typu potrzeby dziecka.

fot. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii

Czasami wysłuchanie drugiego człowieka wystarczy, wysłuchanie bez oskarżania, bez mówienia "ogarnij się", "mam dość twojego smęcenia". Co zatem zrobić? POMOCNE SŁOWA:
  • Jestem przy Tobie.
  • Nie zostawię Cię.
  • Jesteś dla mnie ważny/ ważna.
  • Jesteś nam potrzebny/potrzebna nawet jeśli tego nie zauważasz.
  • Widzę, że jest Ci ciężko.
  • Jeśli zechcesz porozmawiać, jestem dla Ciebie.
Artykuł powstał w oparciu o ulotkę Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii "Jak pomóc dziecku z depresją?".

poniedziałek, 23 października 2023

Dlaczego dzieci dziś nie mówią "dzień dobry" sąsiadom?

Współczesne tendencje wychowawcze sprawiają, że obecnie dzieci zachowują się nieco inaczej, niż "kiedyś", czyli wtedy, gdy my byliśmy dziećmi. Kłanianie się starszym osobom, czy mówienie zwykłego "dzień dobry" sąsiadom czy sprzedawcy w sklepie to zwyczaje, które powoli zanikają, a młodzi ludzie coraz rzadziej je praktykują. Dobre maniery i osobista kultura nie zawsze wynikają jednak z nieuprzejmego charakteru dziecka lub nie wyniesienia z domu odpowiednich wartości. Dlaczego więc współczesne dzieci nie mówią dziś "dzień dobry" sąsiadom?

                                 fot. kobietamawplyw.pl

KULTURA OSOBISTA A PRZYKŁAD RODZICÓW.

Dla rosnących dzieci, zwłaszcza w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, rodzice są największym autorytetem. Poprzez modelowanie czyli obserwację i naśladowanie przez dzieci zachowań dorosłych wychwytują nasze gesty, wypowiadane słowa przenosząc je na siebie. Dorośli, którzy sporadycznie witają się z sąsiadami czy nie pozdrawiają sprzedawczyni, wchodząc do sklepu raczej nie mogą liczyć na to, że ich potomkowie nagle zaczną zachowywać się bardziej kulturalnie. Większość manier maluchy wynoszą z domu. Nieprzykładanie uwagi do tego typu wartości w pierwszych latach życia pociechy spowoduje, że nie nabierze ona prostych nawyków kulturalnych, które dla innych dzieci stały się już normą. Rodzice nie tylko powinni więc wpajać maluchowi najważniejsze reguły dobrego wychowania, ale również upominać, jeśli dziecko nie ustąpi miejsca starszej osobie czy nie powie "dzień dobry" sąsiadce.

                                                      fot. autyzmwszkole.pl

DYSTANS SPOŁECZNY KONSEKWENCJĄ WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA.

Na wsiach i w małych miasteczkach o wiele częściej można spotkać się z życzliwością oraz wzajemnym zainteresowaniem. Nic więc dziwnego, że w takich miejscach osoby żyjące obok siebie nawiązują głębsze relacje i chętniej rozpoczynają rozmowę. W większych miastach, szczególnie w aglomeracjach i na zamkniętych osiedlach szybkie tempo życia czy codziennie obowiązki sprawiają, że spora grupa ludzi nie dostrzega nawet, kto mieszka po sąsiedzku. Stajemy się sobie całkowicie obcy, co zauważają również nasze dzieci. Pociechom, zwłaszcza tym w młodszym wieku, trudno jest odróżnić potencjalne niebezpieczeństwo od miłego sąsiada z klatki obok. Dla pełnych nieufności maluchów przywitanie się z niepoznaną bliżej osobom staje się czymś trudnym do przeskoczenia. Musi minąć więc nieco czasu, zanim przełamią swój wewnętrzny opór. Warto jednak pokazać dziecku, że zachowanie ostrożności nie musi od razu równać się z zamknięciem na kulturę i prostą komunikację.

NIEŚMIAŁOŚĆ I ZABURZENIA LĘKOWE.

Niektóre dzieci nie mówią "dzień dobry" sąsiadce ze względu na nieśmiałość lub zaburzenia lękowe. Takie maluchy w sytuacji, kiedy mają się odezwać do obcej osoby czują paraliżujący strach, z którym nie potrafią sobie poradzić. Dla własnego poczucia bezpieczeństwa i spokoju wolą więc całkowicie milczeć, co przez społeczeństwo może zostać odebrane jako brak dobrych manier. Nieodzywanie się wywołane  nieśmiałością powinno jednak minąć po ty, jak dziecko oswoi się z obecnością sąsiadów w otoczeniu i zacznie ich rozpoznawać. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku pociech borykających się z jakimś zaburzeniem lękowym, np. mutyzmem wybiórczym. Takie dzieci odczuwają bowiem tak ogromny lęk przed mówieniem, że nawet pomimo tego, że chcą się odezwać, to nie dają rady nic powiedzieć. Różnica pomiędzy nieśmiałością, a mutyzmem czy inną fobią polega na tym, że zlęknione maluchy po kilku miesiącach adaptacji w danym środowisku nadal nie są w stanie rozmawiać z obcymi ludźmi. Wtedy konieczna okaże się konsultacja ze specjalistą, który wdroży właściwą terapię. 

PODSUMOWANIE

Nie da się jednoznacznie stwierdzić, dlaczego dzieci nie chcą już mówić "dzień dobry" sąsiadom. Może to być zarówno kwestia nieodpowiedniego wychowania czy braku znajomości podstawowych manier, jak i dystansu społecznego, zamknięcia na świat czy nieśmiałości, a nawet zaburzenia na tle lękowym. Warto więc rozmawiać z dzieckiem na temat najważniejszych zasad savoir-vivre, jednocześnie samemu świecąc przykładem, który pociecha z czasem zacznie naśladować.

Czytaj więcej: https://www.sosrodzice.pl/dlaczego-dzieci-dzis-nie-mowia-dzien-dobry-sasiadom/?fbclid=IwAR18QhwlR01XGCsOklx2_4PHqmeL2CAN6LfF_Liix9sLN9IwFKaE7HxwFDM

 



czwartek, 12 października 2023

ŚWIATOWY DZIEŃ ZDROWIA PSYCHICZNEGO

Jak co roku 10 października obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. W Polsce aż 30 % osób w wieku 18-64 lat odnotowuje obniżenie nastroju, drażliwość oraz przewlekły lęk, a 1 na 10 osób ma depresję. Według danych WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) ponad 280 milionów ludzi na całym świecie cierpi na depresję. To ogromne wyzwanie dla zdrowia i dobrego samopoczucia. 

rys. www.slupsk.pl

Na problemy ze zdrowiem psychicznym jesteśmy szczególnie narażeni w okresie jesienno-zimowym, w który właśnie wchodzimy. Wiele osób cierpi wtedy na tzw. SAD (ang. seasonal affective dosorder) - choroba afektywna sezonowa inaczej nazywana też sezonowym zaburzeniem afektywnym. Choroba ta to rodzaj depresji, który pojawia się u danej osoby każdego roku o tej samej porze, zwykle jesienią lub zimą. Objawy SAD mogą obejmować:

  • niski poziom energii,
  • utratę zainteresowania czynnościami, które wcześniej sprawiały przyjemność,
  • trudności z koncentracją,
  • zmiany apetytu,
  • zmiany rytmu snu,
  • poczucie beznadziejności.
Uważa się, że SAD jest spowodowany przez kombinację różnych czynników takich jak zmiany ilości światła słonecznego, zakłócenia naturalnych rytmów okołodobowych organizmu czy brak równowagi chemicznej w mózgu.


  • rys. Centrum Zdrowia i Psychoterapii

12 sposobów na poprawę obniżonego nastroju:

  • znajdź czas tylko dla siebie - wyjście na spacer, książka, 
  • zadbaj o dobry sen - wywietrz sypialnię przed spaniem, kup dobry materac, śpij przynajmniej 7 godzin dziennie, kładź się spać o stałych porach,
  • spróbuj technik relaksacyjnych,
  • bądź aktywny fizycznie,
  • stosuj zdrową dietę - jedź więcej warzyw, nie objadaj się przed snem,
  • ogranicz używki,
  • zrób badania krwi - morfologię, poziom magnezu, witaminy D, rozważ suplementację,
  • zwracaj uwagę na swoje emocje i nazywaj je,
  • zrób coś miłego dla siebie i innych,
  • ogranicz media społecznościowe oraz ilość otrzymywanych informacji,
  • spędzaj czas z bliskimi.

  1. Kiedy zgłosić się do specjalisty?
Długi okres obniżonego nastroju i coraz więcej niepokojących objawów, które znacznie obniżają jakość życia, to sygnały, że warto poprosić o pomoc i zgłosić się do specjalisty.
zgłoś się do specjalisty gdy:
  • nieprzyjemne objawy utrzymują się długo - więcej niż 12 tygodni,
  • zwiększa się ich nasilenie,
  • masz trudności z podejmowaniem decyzji i wykonywaniem codziennych obowiązków np. higiena osobista, chodzenie do pracy,
  • nie cieszą Cię aktywności, które do tej pory sprawiały przyjemność.
Więcej informacji nt. depresji, SAD oraz sposobów leczenia znajdziemy pod linkiem https://natu.care/pl/umysl/zdrowie-psychiczne-w-okresie-obnizonego-nastroju



poniedziałek, 22 maja 2023

STRES PRZED EGZAMINEM ÓSMOKLASISTY

 

fot: portal.librus.pl

Egzamin ósmoklasisty... to już jutro! Zauważyłam wśród uczniów różne postawy i sposoby rozładowania stresu - jedni udają, że ich to nie wzrusza, drudzy odczuwają dyskomfort ze strony żołądka, niektóre dziewczyny chodzą z notatkami, dopytują nauczycieli o sprawy niejasne... Są różne sposoby rozładowania napięcia, dzisiaj- dzień przed egzaminem- ważne jest przede wszystkim nasze wsparcie. Nieustanne przypominanie o nauce, mówienie jak to dziecko nic nie umie czy roztaczanie porażki są dalekie od udzielania wsparcia. Bądźmy dzisiaj obecni, bądźmy przy naszym ósmoklasiście. Rozmawiajmy o mobilizującym działaniu stresu, ale też paraliżującym, gdy jest go za dużo. Zaproś, rodzicu dziecko na spacer, porozmawiaj o zmartwieniach, słuchaj tego, co dziecko ma do powiedzenia.

TUŻ PRZED EGZAMINEM

To co warto zrobić, to podtrzymywać w dziecku wiarę i zaufanie do własnych możliwości. Nie mamy, jako rodzice, wpływu na przebieg egzaminu, a tym bardziej na pytania, ale możemy decydować o własnym samopoczuciu w takim momencie. Zdejmijmy z dziecka ciężar myślenia o własnej przyszłości czy o konieczności jak najlepszego napisania egzaminów. Im bliżej egzaminu należy zadbać o relaks i wyciszenie, przedłożyć naukę pod  wyjście na spacer, wyjazd na wycieczkę rowerową. Zadbajmy o prawidłowy i spokojny sen. Aby uniknąć porannych stresów warto przygotować garderobę oraz niezbędne wyposażenie dzień wcześniej. Rano podczas śniadania "zagrzejmy dziecko do walki" słowami "Dasz radę!, "Do dzieła!". Zwizualizujmy mu chwilę ulgi po napisaniu egzaminów, wspólnie zastanówmy się co sprawi dziecku przyjemność po wysiłku, np. przygotujmy ulubione danie na obiad, jako nagrodę za poniesiony trud i wysiłek.

Więcej o sposobach radzenia sobie ze stresem znajdziemy w artykule Anny Chmielewskiej 

https://portal.librus.pl/rodzina/artykuly/stres-przed-egzaminem-osmoklasisty

wtorek, 28 marca 2023

UWAŻNA OBECNOŚĆ - ROLA RODZICA

Bycie uważnym rodzicem to jedno z najważniejszych zadań, jakie mamy do wykonania, choć współczesny świat nam w tym nie pomaga. Dzisiejszy dorosły jest nie tylko samotny w swoim rodzicielstwie, ale i obciążony różnymi wydarzeniami dnia codziennego, takimi jak nadmiar obowiązków, nadgodziny w pracy, szybkie tempo życia, różne zajęcia dodatkowe, na które wozi dzieci. Nie pomagają nam też technologie, które zabierając czas, powodują rozproszenie i właśnie brak uważności. Działamy wtedy automatycznie, nawykowo. Dlatego musimy zdobyć się na wysiłek i wykazać zaangażowanie, aby przekształcić działania na tak zwanym “autopilocie” w bardziej uważne relacje z dzieckiem.

fot. portal.librus.pl

Filary obecności

Znany amerykański psychiatra Daniel Siegel wraz ze swoją współpracowniczką Tiną Bryson mówi o 4 filarach obecności rodzica:

  • 1 filar - bezpieczeństwo

Zadaniem każdego rodzica jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa. Dzieci, które czują się bezpiecznie mogą badać świat, są pewne siebie i mają przekonanie, że nic złego je nie spotka, a nawet jeśli doświadczają czegoś dla nich niebezpiecznego, to zawsze w pobliżu jest obecny rodzic gotowy do udzielenia wsparcia i pomocy. Dzieci muszą mieć pewność, że rodzice ochronią je nie tylko w sensie fizycznym, ale i emocjonalnym, kiedy ktoś będzie chciał je zranić. Poczucie bezpieczeństwa jest koniecznym warunkiem do rozwoju bezpiecznej więzi z rodzicem.

  • 2 filar - dostrzeganie

Drugi filar polega na dostrzeganiu i widzeniu dziecka. Ważna jest tu obecność fizyczna, czyli wspólnie spędzony czas, zabawy, czytanie, spacery, chodzenie do kina, na łyżwy czy na rower. Budowanie relacji z dzieckiem odbywa się poprzez wspólne działanie. Jednak w tym filarze chodzi o coś więcej niż tylko fizyczną obecność, która jest oczywiście bardzo ważna. Chodzi o dostrzeżenie tego, co dzieje się w świecie wewnętrznym dziecka, o skupienie się na tym, co ono czuje, co myśli i jakie ma wspomnienia oraz przeżycia. Dziecko, które wie, że może liczyć na obecność rodzica, zarówno podczas odczuwania złości, jak i przeżywania radości, czuje, że jest dla rodzica ważne, a to z kolei wpływa na jego poczucie własnej wartości i wewnętrznej pewności.

  • 3 filar - ukojenie

Trzeci filar to ukojenie, czyli bycie fizycznie i emocjonalnie przy dziecku w najtrudniejszych dla niego chwilach. Ukojenie nie oznacza nadmiarowego chronienia dziecka przed wszelkim dyskomfortem i roztaczaniem tzw. parasola ochronnego. Chodzi o to, żeby być przy dziecku, kiedy ono tego potrzebuje. To czasami oznacza odłożenie na bok telefonu, listy zadań do wykonania, wyłączenia telewizora czy laptopa i bycie z dzieckiem tu i teraz, aby pomóc mu wyregulować emocje i dojść do równowagi. Oczywiście, że nasze dzieci będą przeżywały różne trudne chwile, a nawet cierpienie. Ważna jest jednak, aby miały przekonanie i wiedziały, że nigdy nie będą przeżywały tego w samotności.

  • 4 filar - połączenie

Czwarty filar to połączenie 3 pozostałych. Kiedy dziecko czuje się bezpieczne, jest zauważone, dostrzeżone i ukojone, to nabiera pewności, że jego życie i jego świat są przewidywalne. Zyskuje przekonanie, że w relacjach między ludźmi panuje miłość i że poradzi sobie z trudnościami, a jeśli nie, to poprosi o pomoc i wsparcie innych.

Wszystkie cztery filary powinny być obecne w życiu dziecka. Są one równoważne. Pozwalają mu na tworzenie bezpiecznego stylu przywiązania do rodziców, który potem wpływa na jakość jego życia i relacji ze światem.


fot. portal.librus.pl

Jak być uważnym rodzicem?

  • Skup swoją uważność na sobie, swoich emocjach, potrzebach. Być może pomocne będzie praktykowanie w codzienności Mindfulness i zapraszanie do tej praktyki dziecko.

  • Ustal, co jest dla Ciebie ważne w życiu i do czego chcesz wychować swoje dziecko, jakie chcesz, żeby ono było, jak dorośnie. Może to wymagać od Ciebie zwolnienia tempa życia. Trudno być uważnym na siebie i na dziecko, pędząc cały czas i odhaczając wykonane zadania. Aby zwolnić, trzeba ustalić priorytety - jak chcesz żyć, jak chcesz spędzać czas nie tylko z dzieckiem, jak ma wyglądać Twój dzień?

  • Pamiętaj, że wielozadaniowość nie istnieje. Twój mózg jest w stanie skupić się tylko na jednej rzeczy jednocześnie. Nie będziesz w pełni obecny i uważny na dziecko, kiedy spędzając z nim czas, rozmawiając z nim, będziesz zerkać na telefon, myśleć, że musisz odpisać na maila czy przygotować sprawozdanie. Twoja koncentracja jest ograniczona, a uważność i autentyczna obecność wymaga wybrania jednej rzeczy na raz.

  • Spędzaj czas z dzieckiem i całą rodziną - odłóż telefon, wyłącz telewizor, laptopa, idźcie na spacer, pograjcie w planszówki, celebrujcie wspólne posiłki.

  • Bądź blisko dziecka przytulaj je, dotykaj itp.

Bycie obecnym w życiu dziecka to spędzanie z nim czasu bez tak zwanych rozpraszaczy, alei bez oceny, krytyki, nagradzania czy karania. To również słuchanie dziecka z uwagą, bez moralizowania i wartościowania, a raczej przyglądanie się temu, co mówi i co przeżywa z ciekawością i otwartością. Pomagaj dziecku przeżywać emocje - akceptuj je, ale też nazywaj. Twoja uważna obecność pozwala na budowanie bezpiecznej więzi, a co za tym idzie relacji, w której dziecko będzie mogło w pełni wykorzystać swoje możliwości rozwojowe, cieszyć się zdrowiem emocjonalnym i pełnym rozwojem poznawczym, społecznym i intelektualnym.

cały artykuł znajdziemy pod linkiem https://portal.librus.pl/rodzina/artykuly/uwazna-obecnosc-rola-rodzica