piątek, 5 listopada 2021

Co będzie się liczyło najbardziej, gdy dzieci dorosną?

Po wczorajszej wywiadówce i rozmowach z zatroskanymi rodzicami dot. przeciwdziałania cyberprzemocy wśród dzieci, już będąc w domu zastanawiałam się, jak jeszcze wspomóc nasze dzieci w życiu w dwóch wymiarach - realnym i wirtualnym? Zaczęłam szukać, rozmyślać... wszędzie przeczytałam, że najważniejsze to BYĆ przy dziecku. Zdałam sobie sprawę (kolejny raz), że najważniejszy jest nasz instynkt jako matki/ojca, zgoda i wspólnota w rodzinie... Wielu rodziców niestety wychowuje swoje dzieci zgodnie z aktualnymi "modami", książkowo, be własnych przemyśleń, własnej inicjatywy - surowo: tak napisali, tak ma być. Gdy coś pójdzie nie tak, a przecież każdy z nas jest odrębną jednostką, rodzica dopada frustracja i moment poszukiwania nowego przewodnika... a to nie tak, na końcu każdego poradnika i tak przeczytamy aby BYĆ. I wtedy pojawiła mi się przed oczami taka oto refleksja autorstwa Dagmary Hicks:


 


fot. chilltorun.pl

Kiedy dzieci dorosną, co się będzie liczyło najbardziej? Zadaję sobie czasami to pytanie, kiedy widzę rozprawki na temat tego, jacy to rodzice są nieodpowiedzialni, niedostępni, zajęci. Jedni przyznają, że tracą cierpliwość, inni chwalą się, że nigdy. nie puszczają im nerwy. Jedni dzieciństwo definiują przez ilość dostępnych gadżetów, inni przez każdą sekundę traktowaną jak inwestycja w przyszłość. Co się będzie liczyło najbardziej? 

Każdy z nas popełni błędy. To jasne. Większe, lub mniejsze. Tak to jest, kiedy próbujesz przejść drogę do najważniejszego życiowego celu bez żadnych znaków, po ciemku.

To się nie będzie liczyło kiedyś, czy karmiłaś butelką, czy piersią, dopóki mogłaś. Czy bujałaś, czy samo zasypiało.

Nie będą się liczyły opasłe tomiska, które przeczytasz i zastosujesz.

Nie będzie się liczyło to, czy tuliłaś do snu, bo tak Ci podpowiadał instynkt, czy nie lulałaś, bo zabronił Ci poradnik.

Właściwie to nie będą się już wtedy tak bardzo liczyły wszystkie metody, które teraz atakują Cię z każdej strony. 

Nie będziesz pamiętała, jak się wściekałaś na rozwalone klocki i dziurę na kolanie.

Nie będą już bolały poranki, które przez kilka lat rozpoczynaliście przed wschodem słońca.

To minie. To wszystko minie. Wyrośniesz kiedyś z pieluch, z przedszkola, z pierwszych szkolnych miłości, pierwszej pracy i własnego M.

To minie, choć teraz czasem uwiera. Choć teraz często nie wiesz, jak przeżyjesz do wieczora, jak przeżyjesz kolejny taki sam dzień.

To minie.

Pewnego dnia, kiedy Twoje dziecko dorośnie, wpadnie na chwilę, bez pukania, prosto do kuchni, otworzy lodówkę, w której zawsze będziesz trzymała coś, co Twój skarb, teraz większy od Ciebie o głowę, lubi najbardziej. Siądzie na kanapie, podkurczy nogi, jak dwadzieścia lat temu i spyta co słychać. Będziesz wtedy widziała, że Twoje dziecko ciężar dorosłości na moment tej wizyty zostawiło za drzwiami, bo przecież obok Ciebie zawsze będzie dzieckiem, niezależnie od wieku. Będziesz czuła, że wciąż możesz pogłaskać je po głowie, a ono nadal chce Ci powierzyć jakąś intymną część swojego życia. Będziesz przekonana, że wierzy, że zawsze pomożesz, wesprzesz, że jeśli będzie trzeba, oddasz ostatnią koszulę i łyżkę zupy. Będziesz wiedziała, że ono wie, że dla Ciebie jest zawsze naj. 

I to się będzie liczyło najbardziej.

Poczujesz wtedy, że Twoje dziecko jest w domu. Bo dla dziecka Twój dom będzie zawsze otwarty.

Co się będzie liczyło najbardziej to ta więź, którą zbudujesz latami. To przekonanie, że szłaś tą wyboistą drogą najlepiej jak mogłaś, choć i zbaczać ze ścieżki zdarzało Ci się czasami. To przekonanie, które wpoisz dziecku, że kochasz je najbardziej na świecie, do ostatniego swojego oddechu. I wszystko, co robiłaś, było z myślą o tym, żeby dziecku było najlepiej. 

Do końca życia będziesz czekać, aż wróci z każdej podróży i kibicować, choćby wcale nie wyrosło zgodnie z planem.

Będziesz ocierać łzy i mieć nadzieję, że co złe, Twój skarb ominie. Będziesz się zawsze martwić.

I czekać.

Czekać, aż wpadnie na chwilę, bez pukania, prosto do kuchni…

Przytul, dłużej potrzymaj w ramionach, pocałuj w czoło, nie spiesz się tak. 

To minie. 

 

 Piękne i bardzo motywujące do wsłuchania się w siebie... aby BYĆ.


źródło: https://www.calareszta.pl/co-sie-bedzie-liczylo-najbardziej-kiedy-dzieci-dorosna/?fbclid=IwAR034pzcHb3Xj6ZiYPI7h4TZf_HlSP9XsGemeDF1JW8gE0TVbvgkafX0vHI